508 051 555, 604 534 354 info@slowtravel.pl
Narciarskie sporty zimowe w Beskidach

Narciarskie sporty zimowe w Beskidach

W Beskidzie Śląskim można znaleźć szeroką ofertę pozwalającą cieszyć się zimą w aktywny sposób.

W tym wpisie skupimy się na Ustroniu, Wiśle oraz na Przełęczy Kubalonka,  zatem na miejscach położonych w powiecie cieszyńskim i przedstawiamy w nim po trzy wybrane ośrodki w Wiśle i Ustroniu.

Zacznijmy od Wisły, miejscowości, którą mocno spopularyzował sukces Adama Małysza. Jest tu kilka ośrodków narciarskich, z których największy to Soszów.

Wisła – zimowe sporty narciarskie

Stacja narciarska Soszów, ul. Cieślarów 30, Wisła

Stacja narciarska Soszów

www.wislaskiarena.pl

W Soszowie znajduje się 6 tras narciarskich o różnym stopniu trudności o łącznej długości ponad 6 km. Dolna stacja kolei linowej położona jest na wysokości 610 m n.p.m. Większość tras jest sztucznie naśnieżanych przy braku odpowiedniej ilości opadów. Do dyspozycji narciarzy jest czteroosobowa kolej linowa kanapowa oraz 4 wyciągi narciarskie. Zimą kolej jest czynna do godziny 21:30.

Stacja narciarska Cieńków, Wisła Malinka

Stacja narciarska Cienkow

www.cienkownarty.pl

W tej części Wisły narciarze mają do dyspozycji 5 tras, z czego 2 (czerwone) przeznaczone są dla osób średniozaawansowanych. Łączna długość tras narciarskich wynosu 4,5 km. Stacja ta jest też dobrym wyborem dla rodzin z dziećmi, ponieważ posiada przedszkole narciarskie przy dolnej stacji z nośnikiem taśmowy i oddzielną trasą. Trasy są naśnieżane, ratrakowane i oświetlone. Jest tu również kolej linowa o dł. Ok. 1 km z czteroosobowymi krzesełkami i chodnikiem rozbiegowym, o przepustowości do 2200 osób na godzinę.

Stacja narciarska Nowa Osada, Wisła Nowa Osada

W ośrodku tym znajdują się trzy wyciągi dla narciarzy i snowboardzistów oraz 6 tras narciarskich o łącznej długości 3,5 km. To dobra opcja dla osób średniozaawansowanych oraz początkujących.

Ustroń – zimowe sporty narciarskie

Ośrodek narciarski Czantoria

Kolej linowa na Czantorię
Kolej linowa na Czantorię

www.czantoria.net/dla-narciarzy

To tu znajduje się jedna z najpopularniejszych, całorocznych, kolei linowych, która funkcjonuje już od 1967 roku. Po ostatniej modernizacji czteroosobową kanapą w ciągu 8 minut narciarze oraz turyści mogą się dostać z Ustronia (z ulicy 3 Maja) na Polanę Stokłosica (wys. 850 m n.p.m) na stokach góry Wielka Czantoria (995 m.n.p.m). Kolejka może przewieźć 1800 osób na godzinę.

Na stoku Wielkiej Czantorii znajduje się m.in. trasa czerwona (z homologacją FIS, o długości 1900 m), o średnim nachyleniu 24%, naśnieżana i oświetlona na całej długości oraz trasa niebieska (2600 m) o średnim nachyleniu 18%. 

Ośrodek narciarski Poniwiec Mała Czantoria, Ustroń, ul. Akacjowa 107

Poniwiec Mała Czantoria

https://poniwiec.pl/

Pierwszą doliną, do której można wjechać jadąc od strony Katowic jest dolina Poniwca. I to tu  u stóp Małej Czantorii znajduje się stacja narciarska oraz hotel. Ośrodek ten oferuje naśnieżone i oświetlone trasy narciarskie. Główna trasa liczy 900 m długości. Jest oświetlona, naśnieżana, raczej trudna. W górę można wjechać koleją linową z 4 osobowymi kanapami.

W ośrodku tym działa też snowpark z przeszkodami, szkoła narciarska oraz szkoła snowboardowa.

Palenica, Ustroń Jaszowiec, ulica Wczasowa 78

Palenica Ustroń

Na szczyt (672 m n.p.m) można wjechać kolejką krzesełkową. Jest tam jedna trasa zjazdowa licząca prawie 1 km długości, dość łatwa.  W ostatnich latach bywały problemy ze śniegiem, choć oczywiście stosuje się tu dośnieżanie. Czy w sezonie 2023/24 to miejsce będzie działało, trudno powiedzieć. Najlepiej zweryfikować to bezpośrednio na stronie tej stacji www.palenica.ustron.pl.
Obok stoku znajduje się Karczma, w której można odpocząć, ogrzać się i zjeść regionalne potrawy.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że właściciele tego terenu przymierzają się do zbudowania skoczni narciarskiej niewielkiego rozmiaru, na której odwiedzający mogliby poćwiczyć skoki na nartach

O trasach biegowych na Kubalonce i skoczni narciarskiej w Wiśle Malince

Oprócz narciarskich tras zjazdowych, w Beskidzie Śląskim można uprawiać narciarstwo biegowe.

Najlepszym do tego miejscem jest Kubalonka, położona przy trasie z Wisły do Istebnej.

Kubalonka to dziś drugi, po Jakuszycach na Dolnym Śląsku, ośrodek narciarstwa biegowego w Polsce. Trasy biegowe poprowadzono lasami. Istnieje kilka wariantów tych tras: 300 m, 750 m, 1400 m, 2,5 km oraz 5 km. Są one raczej dla osób bardziej zaawansowanych, ponieważ zostały one wytyczone w taki sposób, że trzeba pokonywać strome podbiegi, jak i radzić sobie na zjazdach o licznych zakrętach. Teren ten jest pod opieką Polskiego Związku Narciarskiego, a po modernizacji ośrodek narciarstwa biegowego Kubalonka posiada homologację i licencję FIS (Międzynarodowej Federacji Narciarskiej).

Gdybyście jednak zainteresowani byli wyłącznie teoretycznie sportami zimowymi…. to wybierzcie się na skocznię narciarską im. Adama Małysza w Wiśle Malince.

Godziny otwarcia dla odwiedzających najlepiej sprawdzić na oficjalnej stronie skoczni, czyli: www.wisla-malinka.com

Pierwsza, jeszcze drewniana, skocznia powstała w 1933 roku. Potem dwukrotnie ją modernizowano. Ale dopiero na fali sukcesów Adama Małysza zdecydowano się na niemal całkowitą zmianę obiektu. W 2008 roku, po prawie 4 latach budowy, nowa skocznia została ukończona. Jej punkt konstrukcyjny to K-120 (rozmiar skoczni HS-134). Nachylenie rozbiegu wynosi 35°, wysokość progu: 3 m, a pojemność trybun: 8 tys. miejsc.

Jak możecie zobaczyć, w Beskidzie Śląskim oferta dla narciarzy jest bardzo urozmaicona 🙂 A gdybyście sami nie jeździli na nartach zjazdowych, a woleli spędzić czas na świeżym powietrzu spacerując podziwiając górskie widoki, też się nie rozczarujecie 🙂 Wiemy to na pewno! 🙂

Lyžařské zimní sporty v Beskydech

Ve Slezských Beskydech najdete širokou nabídku, která vám umožní užít si zimu aktivně.
V tomto příspěvku se zaměříme na Ustroň, Wisłu a průsmyk Kubalonka, tedy na místa nacházející se v okrese Cieszyn a představíme tři vybraná centra ve Wisle a Ustroni.
Začněme Wislou, městem, které bylo silně popularizováno úspěchem Adama Małysze. Nachází se zde několik lyžařských středisek, z nichž největší je Soszów.

WISLA

Lyžařská stanice Soszów, ul. Cieślarów 30, Wisla
www.wislaskiarena.pl
V Soszówě je 6 lyžařských tratí různé obtížnosti o celkové délce přes 6 km. Dolní stanice lanovky se nachází v nadmořské výšce 610 m n.m. Většina tras je při nedostatku srážek uměle zasněžována. Lyžaři mohou využít čtyřsedačkovou lanovku a 4 vleky. V zimě je železnice otevřena do 21:30.

Lyžařská stanice Cienkow, Wisla Malinka
www.cienkoownarty.pl/
V této části Visly mají lyžaři k dispozici 5 tras, z toho 2 (červené) jsou určeny pro středně pokročilé lyžaře. Celková délka sjezdovek je 4,5 km. Tato stanice je také dobrou volbou pro rodiny s dětmi, protože má u dolní stanice lyžařskou školku s pásovým dopravníkem a samostatnou sjezdovkou. Trasy jsou zasněžené, upravované a osvětlené. K dispozici je také lanovka o délce cca. 1 km se čtyřmístnými sedačkami a dráhou, s kapacitou až 2200 osob za hodinu.
Lyžařské středisko Nowa Osada, Wisla Nowa Osada

K dispozici jsou tři vleky pro lyžaře a snowboardisty a 6 sjezdovek o celkové délce 3,5 km. Toto je dobrá volba pro středně pokročilé a začátečníky.

USTRON

Lyžařské středisko Czantoria
www.czantoria.net/dla-skiarzy
Právě zde se nachází jedna z nejoblíbenějších, celoročních lanovek, která je v provozu již od roku 1967. Po poslední modernizaci se čtyřmístnou pohovkou se lyžaři a turisté dostanou z Ustroně (z ulice 3 Maja) do Polany Stokłosice (nadm. 850 m n. m.) na svazích hory Wielka Czantoria (995 m n. m.) do 8 minut. Lanovka uveze 1800 osob za hodinu.
Na svahu Wielka Czantoria se nachází mj. červená sjezdovka (s homologací FIS, 1900 m dlouhá), s průměrným sklonem 24 %, zasněžená a osvětlená po celé délce, a modrá sjezdovka (2600 m) s průměrným sklonem 18 %.

Lyžařské středisko Poniwiec Mała Czantoria, Ustron
https://poniwiec.pl/
První údolí, do kterého můžete z Katovic vstoupit, je údolí Poniwiec. A právě zde, na úpatí Mała Czantoria, je lyžařská stanice a hotel. Toto středisko nabízí zasněžované a osvětlené sjezdovky. Hlavní trasa je dlouhá 900 m. Je osvětlená, zasněžená, poměrně náročná. Nahoru můžete vyjet lanovkou se 4místnými pohovkami.
Součástí střediska je také snowpark s překážkami, lyžařská škola a snowboardová škola.

Palenica, Ustroń Jaszowiec, ulice Wczasowa 78
Na vrchol (672 m n. m.) se dostanete sedačkovou lanovkou. Je zde jedna sjezdovka, dlouhá téměř 1 km, celkem nenáročná. V posledních letech jsou problémy se sněhem, i když se zde samozřejmě zasněžování využívá. Zda bude toto místo v provozu i v sezóně 2023/24, těžko říct. Nejlépe si to ověřit přímo na stránkách stanice www.palenica.ustron.pl.
Vedle svahu se nachází Hostinec, kde si můžete odpočinout, ohřát se a jíst regionální jídla.
Neoficiálně jsme se dozvěděli, že majitelé tohoto areálu plánují postavit malý skokanský můstek, kde by si návštěvníci mohli skočit na lyžích.

Kromě sjezdových tratí můžete v Beskydech Śląski provozovat i běžecké lyžování.
Nejlepším místem k tomu je Kubalonka, která se nachází na trase z Wisly do Istebny.
Kubalonka je dnes po Jakuszycích v Dolním Slezsku druhým centrem běžeckého lyžování v Polsku. Běžecké tratě vedou lesy. Existuje několik variant těchto tras: 300 m, 750 m, 1400 m, 2,5 km a 5 km. Jsou spíše pro pokročilejší, protože jsou nastaveny tak, že musíte zdolávat prudké stoupání a zvládat klesání s četnými zatáčkami. Tento areál je v péči Polského lyžařského svazu a po modernizaci má středisko běžeckého lyžování Kubalonka schválení a licenci FIS (Mezinárodní lyžařská federace).

Pokud by vás však zajímaly pouze teoretické zimní sporty…. pak jděte na skokanský můstek. Adam Małysz ve Wisle Malinka.

Otevírací dobu pro návštěvníky je nejlepší ověřit na oficiálních stránkách skokanského můstku, tj.: www.wisla-malinka.com
První dřevěný skokanský můstek byl postaven v roce 1933. Poté byl dvakrát modernizován. Ale až na vlně úspěchů Adama Małysze bylo rozhodnuto o téměř kompletní změně zařízení. V roce 2008, po téměř 4 letech výstavby, byl nový kopec dokončen. Jeho konstrukční bod je K-120 (velikost skoku HS-134). Sklon nájezdu je 35°, výška prahu 3 m, kapacita tribun 8000. sedadla.

Jak vidíte, nabídka pro lyžaře ve Slezských Beskydech je velmi pestrá 🙂 A pokud sami nejezdíte na sjezdové lyžování, ale raději trávíte čas venku a kocháte se výhledem na hory, nebudete zklamáni 🙂.

Wioski i Sielskie Zakątki – recenzja książki Wydawnictwa Bezdroża

Wioski i Sielskie Zakątki – recenzja książki Wydawnictwa Bezdroża

Wakacje kojarzą się nam ze zwolnieniem tempa, wolnością, możliwością wyboru. Wakacje w mieście zapewne też mogą być ciekawe.  Jednakże nagrzane mury budynków oddające ciepło, naszym zdaniem, w pewnym stopniu utrudniają zachwyty nad miastem w upalne dni. Zupełnie inaczej odczuwa się wysokie temperatury w otoczeniu zieleni, a tej na wsiach nie brakuje. Mimo, że na co dzień mieszkamy w Krakowie, kiedy tylko możemy, wyjeżdżamy latem z miasta. Chcemy zachwycać się tym, co wiejskie, sielskie i anielskie i poczuć powiew wiatru we włosach.

Po raz kolejny Wydawnictwo Bezdroża chyba „czyta” w naszych myślach. Dopiero co odebraliśmy przesyłkę z najnowszą publikacją tego wydawnictwa, „Polska z pomysłem. Wioski i sielskie zakątki”. Autorami są, znani nam z innych bardzo dobrych publikacji, państwo Beata i Paweł Pomykalscy.

Ciekawi jesteście, czy ta książka może Was zainspirować do odkrywania miejsc poza utartymi szlakami na obszarach wiejskich i czego z tej książki możecie się dowiedzieć?

 

pomysły na zwiedzanie polskiej wsi

Pierwsze wrażenie

Bardzo przejrzysty układ treści i mapa na wewnętrznej okładce, na której od razu można sprawdzić, czy w województwie, do którego się wybieramy jest jakieś ciekawe miejsce warte uwagi, opisane w książce.  Zdecydowanie to ułatwia odnalezienie poszukiwanych informacji.  Czasem jest tych miejsc w skali danego województwa 8-9 (głównie w południowej Polsce), a czasem tylko 3-4 (północno- zachodnia Polska). W każdym razie wybór jest dosyć spory, ponieważ autorzy zaproponowali ponad 100 wiosek i miejsc takich jak np. skanseny, w których można cieszyć się sielską atmosferą.

 

sielskie wioski w Polsce

Drugie wrażenie

I tu wraz z Tomkiem różnimy się w poglądach.

Tomkowi odpowiadają duże zdjęcia zamieszczone w tej książce. Są piękne, trzeba przyznać. Twierdzi, że dzięki nim łatwiej dokonać wyboru, dokąd się udać.

Ja z kolei, wolałabym zdjęcia pomniejszone o co najmniej 50 % i zaoszczędzoną przestrzeń przeznaczyłabym na słowo pisane. Wcale nie miałabym nic przeciwko, gdyby każdy z opisów był znacznie bardziej szczegółowy. Tym bardziej, że państwo Pomykalscy posługują się słowem w bardzo sprawny sposób i dobrze się czyta (i zapamiętuje!) zarówno ciekawostki, jak i opisy miejsc czy opowiedziane historie.

Podsumowanie

Dzięki książce „Polska z pomysłem. Wioski i sielskie zakątki” dowiedzieliśmy się o istnieniu miejsc, o których do tej pory, wstyd się przyznać, nie mieliśmy pojęcia. Do tej pory jakoś się nie złożyło, żeby do wielu z nich się wybrać. Zatem z przyjemnością odkryjemy choćby Antoniów i Sokołowsko w dolnośląskim, Wyżłów w lubelskim, Zabór i Wiechlice w lubuskim czy Wisełkę w zachodniopomorskim.

Autorzy przedstawili bardzo zróżnicowaną polską wieś z jej zwyczajami, tradycjami czy architekturą. Zapoznają także czytelników ze skansenami, parkami etnograficznymi, mniejszościami etnicznymi, domami pisarzy, polityków, czy muzyków, którzy niejednokrotnie związani byli z tymi miejscami sielsko – anielskimi.

Zdecydowanie przyda nam się ta książka w planowaniu kolejnych podróży po Polsce!

Dziękujemy Wydawnictwu Bezdroża za możliwość zapoznania się z tą książką i autorom za kawał dobrej roboty!

Zapraszamy do komentowania na naszym profilu na Facebooku. Oto link:

Dzika Polska – recenzja książki Wydawnictwa Bezdroża

Dzika Polska – recenzja książki Wydawnictwa Bezdroża

Weekend majowy i kilkanaście ostatnich dni kwietnia były dla nas bardzo intensywnym czasem spędzonym na oprowadzaniu wielu wycieczek po zatłoczonym i głośnym Krakowie.

Czy może być zatem coś lepszego niż wyjazd na łono natury po tak intensywnym okresie?

Wydawnictwo Bezdroża chyba „czyta” w naszych myślach. Właśnie odebraliśmy przesyłkę z jedną z najnowszych publikacji tego wydawnictwa, „Dzika Polska. Tam, gdzie wciąż rządzi natura” autorstwa p. Magdaleny Dziadosz.

Ciekawi jesteście, czy książka ta może Was zainspirować do odkrywania miejsc poza utartymi szlakami, żeby się zrelaksować, naładować baterie i przy okazji „odkryć” miejsca zupełnie dla Was nowe?

 

Dzika Polska Bezdroża

Pierwsze wrażenie

Intrygująca okładka i ciekawe zdjęcia. Na rozkładanej okładce wewnętrznej zamieszczono mapę fizyczną Polski i zaznaczono na niej 72 miejsca, które opisane są w książce. Następnie zamieszczono spis treści z podziałem na Wybrzeże Bałtyku i pas pojezierzy, Niziny Środkowopolskie, Wyżyny, Kotliny Podkarpackie, Sudety i Karpaty. I tu zabrakło nam dwóch stron, na których po kolei zaznaczono by numer trasy, co to za trasa i na której stronie w książce została ona opisana. Dzięki temu łatwiej można by trafić na opis interesującego nas miejsca.

 

Czy w Polsce znajdziemy jeszcze dzikie miejsca?

Określenie „dzikie miejsca” kojarzą nam się na ogół z miejscami niedostępnymi. Te opisane w książce są dostępne, ale na szczęście -w większości-  nieskomercjalizowane. Autorka zaprasza również w miejsca, które powstały na skutek działalności człowieka, jak np. Jezioro Szmaragdowe w Puszczy Bukowej. Określenie, że jest to „dzika Polska” jest trochę na wyrost. Ale w sumie nam to jakoś nie przeszkadza, ponieważ opis tego miejsca zaciekawia i mamy ochotę, planując nasz pobyt filmowy w Szczecinie, na pozostanie w tamtych okolicach o dzień dłużej i na wycieczkę do Puszczy Bukowej i Jeziora Szmaragdowego.

Pomysłów na wyjazdy do miejsc, „gdzie wciąż rządzi natura” jest w tej książce całe mnóstwo. Cieszy nas, że powstało opracowanie, w którym zachęca się ludzi do aktywnego wypoczynku  – w ciszy, wśród odgłosów przyrody. W końcu cisza staje się dobrem luksusowym. 

Podsumowanie

Książka ta jest kopalnią pomysłów, dokąd się wybrać, by uciec od tłumów, hałasu i mieć kontakt z naturą w przypadku niemal wszystkich opisanych miejsc. Zawarte porady „kiedy jechać” zdecydowanie ułatwią planowanie, zwłaszcza w przypadku tych miejsc, które położone są blisko dużych miast. Opisy tras są ciekawe, dobrze się je czyta. 

Czego w tej książce nam zabrakło? Map i  opisu długości tras i/ lub orientacyjnego czasu potrzebnego na jej pokonanie. 

Niemniej jednak, książka ta będzie dla nas bardzo pomocna, by planować wyjazdy w taki sposób, żeby po intensywnej pracy nad filmem o danym mieście, wyruszyć na jego obrzeża – te bliższe i dalsze i aktywnie regenerować siły wśród natury. 

Dziękujemy Wydawnictwu Bezdroża za możliwość zapoznania się z tą książką. 

Zapraszamy do komentowania na naszym profilu na Facebooku. Oto link:

Podobóz KL Auschwitz – Arbeitslager Golleschau w Goleszowie

Podobóz KL Auschwitz – Arbeitslager Golleschau w Goleszowie

Historia podobozu KL Auschwitz w Goleszowie

W bardzo mroźny dzień, 21 stycznia 1945 roku, ze stacji Goleszów, wyruszył dwuczęściowy wagon towarowy. W jego wnętrzu znajdowało się blisko stu wychudzonych, przemarzniętych więźniów. Byli ubrani jedynie w obozowe pasiaki i okryci kocami, które do tej pory służyły im jako okrycie na drewnianych pryczach, na których sypiali. Historia podobozu KL Auschwitz – Arbeitslager Golleschau dobiegła końca.

Podobóz Goleschau

Czym był podobóz w Goleszowie

O ile wiedza o głównych obozach kompleksu Auschwitz-Birkenau jest powszechna na całym świecie, to wiedza o 40 jego podobozach jest niewielka. Szczególnie tych położonych dalej od Oświęcimia.

Jednym z takich podobozów był obóz w Goleszowie (niem. Golleschau), miejscowości położonej 9 km na wschód od cieszyńskiego rynku.

Powstał on w lipcu 1942 roku na terenie cementowni założonej na przełomie XIX i XX wieku, wykorzystującej pobliskie złoża wapnia i margla. Do wybuchu wojny cementownia w Goleszowie zatrudniała ponad 1,5 tysiąca robotników, a jej produkcja wynosiła ok. 35 tys. ton cementu rocznie.

Armia niemiecka zajęła Goleszów 2 września 1939 roku. Cementownia początkowo pracowała normalnie. Polityka okupanta polegająca m.in. na przymusowym wcielaniu do Wehrmachtu sprawiła, że zakład tracił swoich pracowników i produkcja cementu była coraz mniejsza. Tymczasem cement miał znaczenie strategiczne, służył m.in. do budowy umocnień czy bunkrów np. na Wale Atlantyckim. 

Cementownia podobóz Auschwitz

Utworzenie KL Auschwitz – Arbeitslager Goleschau

Latem 1942 roku cementownię przejęło SS i zdecydowało się zastąpić brakujących robotników więźniami z obozu w Auschwitz. W lipcu 1942 przybyły kolejno dwa transporty, łącznie 21 polskich więźniów, którzy mieli dostosować część cementowni do roli obozu pracy podległego bezpośrednio komendantowi obozu w Auschwitz.

Na terenie cementowni specjalną taśmą wyodrębniono część, w której przebywali wyłącznie więźniowie, którzy za próbę przekroczenia jej byli karani śmiercią. Budynek dawnych pieców przekształcono na część mieszkalną, przy której utworzono plac apelowy. Po drugiej stronie placu zbudowano barak dla SS. Terenu pilnowali strażnicy na czterech wieżach.  Gdy prace przygotowawcze dobiegły końca, z  Auschwitz zaczęły przybywać kolejne transporty więźniów, w większości Żydów pochodzących z Czech, Francji czy Węgier. Pod koniec 1942 roku było ponad 400 więźniów, by dwa lata później osiągnąć maksymalną liczbę ponad 1100. 

Część wieźniów pracowała na terenie cementowni, wielu jednak codziennie wychodziło do pracy do kamieniołomu, który był podzielony na cztery sektory. Dodatkowe komando więźniów nieustanie budowało nowe trasy dla wagoników transportujących wapień i margiel z okolicznych kamieniołomów. Przystąpili również do budowy kolejki linowej do transportu kamienia, która jednak została uruchomiona dopiero po zakończeniu wojny.

Praca, z wyjątkiem okresu zimowego, odbywała się na dwie zmiany – pierwsza od 4 rano do godz 12 i druga od godz. 12 do godz. 20. Więźniowie byli skrajnie wyczerpani pracą, osłabieni marnym wyżywieniem, które wydawano według tych samych norm, jak w głównym obozie Auschwitz. Wielokrotnie dochodziło do bicia więźniów i egzekucji, szczególnie po nieudanych próbach ucieczek.  Najsłabszych więźniów początkowo wysyłano do uśmiercenia w Auschwitz, w  późniejszym okresie zabijano ich także na miejscu zastrzykami fenolu.

Podobóz Goleschau

Robotnicy pracujący w nieobozowej części cementowni i mieszkańcy Goleszowa wielokrotnie pomagali więźniom, szczególnie dostarczając żywności i lekarstw. Pod koniec 1944 roku okrucieństwo strażników osłabło, część strażników SS zastąpiono żołnierzami Wehrmachtu. 

Co miał wspólnego Oskar Schindler z likwidacją podobozu w Goleszowie?

Końcowy etap w historii Arbeitsager Golleschau zaczął się w dniach 18 i 19 stycznia 1945, kiedy to z obozu wymaszerowały kilkusetosobowe kolumny więźniów. Był to tragiczny, słynny „marsz śmierci”. Więźniowe obozu goleszowskiego mieli przejść pieszo ponad 60 kilometrów do Wodzisławia, gdzie czekały na nich otwarte wagony towarowe. Wielu z nich zmarło, zanim dotarło do pociągu, wielu zmarło już w trakcie przejazdu w głąb Niemiec otwartymi wagonami. 

Historia ostatniego transportu, który opuścił Goleszów 21 stycznia 1945 miała nieoczekiwanie zakończenie. Podwójny wagon z blisko setką więźniów nie miał w dokumentach wpisanej stacji końcowej. W rezultacie pociąg przez Cieszyn dotarł na Morawy, gdzie był kierowany od stacji do stacji, od obozu do obozu. Po 10 dniach bez zaopatrywania więźniów w żywność czy wodę, pociąg ostatecznie zatrzymał się na stacji Bresau.
W pobliskiej miejscowości zapytano właściciela zakładów zbrojeniowych, zatrudniającego żydowskich więźniów, czy nie jest to przypadkiem transport pracowników do jego fabryki. Ten, przytomnie odpowiedział, że tak, że szukał go od dawna i miał nawet w tej sprawie dzwonić do Berlina. Właścicielem tym był Oskar Schindler. Po rozkuciu zamarzniętych drzwi, wagony czym prędzej otwarto. Niestety dla 16 wieźniów było już za późno. Natomiast pozostali dołączyli do fabryki w Brunnlitz i znaleźli się na słynnej „Liście Schindlera”. Ich losy opisał Thomas Keneally.

Goleszów i tereny poobozowe dzisiaj

Od tamtych czasów minęło  ponad 75 lat. W Goleszowie nie ma już cementowni, ale pamięć o obozie nie uległa zatarciu. W Gminnym Ośrodku Kultury powstała izba pamięci przechowująca pamiątki i przedmioty związane z historią podobozu w Goleszowie, tzw. Izba Oświęcimska. Państwowe Muzeum w Oświęcimiu udostępniło oryginalny stół, taborety i ubrania więzienne. Pośród obiektów zgromadzonych na wystawie zwracają uwagę fotografie rysunków wykonanych na terenie cementowni przez więźnia- Jeana Barischana. Oryginalne rysunki, ukazujące pracę codziennną więźniów, z wielką starannością zdjęto ze ścian i przewieziono do Muzeum w Oświęcimiu. Do najciekawszych przedmiotów należy także portret jednego z pracowników cementowni wykonany przez więźnia. 

Pozostałości samego obozu są nieliczne, ale warte uwagi. Kominy cementowni wyburzono 25 lat temu w latach 1995-96. Pozostałe budynki również. Zachowano jednak tzw. budynek Starych Pieców, gdzie w czasie wojny zamieszkiwali więźniowie.

Pobliskie kamieniołomy na Jasieniowej, nieczynne od wielu lat, pozarastały przez bujną rośliność. Można jednak natrafić na ich ślady. Wyróżnia się pośród nich dawne wyrobisko margla, przekształcone w liczące prawie 2 hektary powierzchni jezioro Ton, jak również wąwóz Ejsznyt (od niemieckiego ein schnitt – wcięcie), pozostałość po jednym za kamieniołomów, widoczny z daleka.

Kamień do cementowni był pozyskiwany także z nadal czynnego kamieniołomu w Lesznej. Kamień stamtąd miał być transportowany kolejką linową, którą uruchomiono ostatecznie po wojnie. Nieczynna od lat 70-ych kolejka został zdemontowana. Pozostały jedynie betonowe fundamenty zbudowane przez więźniów i most kryjący drogę przebiegającą poniżej kolejki, jako osłona przed spadającymi kamieniami. 

Zwiedzając okolice Goleszowa, skąd z wielu miejsc rozpościerają się przepiękne widoki, z trudem przychodzi sobie wyobrazić dramat, jaki tu się rozgrywał w czasie II wojny światowej. Warto jednak pamiętać, że obóz w Auschwitz, poza miejscami najbardziej znanymi, z symbolami rozpoznawanymi na całym świecie, jak brama z napisem „Arbeit mach frei” czy Brama Śmierci w Birkenau,  to także miejsca niemniej tragiczne, choć mniejsze, mniej znane, trochę zapomniane, jak podobóz w Goleszowie.

autor tekstu: Tomasz Walczyk    zdjęcia: Małgorzata Zielina


 

Filmowa stacja w Kasinie Wielkiej

Filmowa stacja w Kasinie Wielkiej

Znana i nieznana stacja kolejowa w Kasinie Wielkiej

Co może łączyć tak różne tytuły filmowe jak: słynna „Lista Schindlera” Stevena Spielberga, „Katyń” Andrzeja Wajdy czy „Karol, człowiek, który został papieżem” Giacomo Battiato?  Tym łącznikiem jest stacja kolejowa w Kasinie Wielkiej, w Beskidzie Wyspowym, w powiecie limanowskim. A właściwie to jej mały, ale bardzo urokliwy budynek stacyjny.

stacja w Kasinie Wielkiej

O budowie stacji kolejowej w Kasinie Wielkiej

Stację w Kasinie zbudowano  w roku 1884 r. Jej budowa była częścią wielkiej inwestycji cesarstwa Austro-Węgier, tzw. Galicyjskiej Kolei Transwersalnej. Powodem jej powstania były austriackie plany militarne stworzenia,  w przypadku rosyjskiej agresji, alternatywnego połączenia kolejowego z Wiednia do Lwowa.

Trasa miała prowadzić przez rejony górskie Karpat.  Jej powstanie miało również być impulsem do rozwoju gospodarczego tego regionu. Głównymi stacjami miały być Żywiec, Sucha Beskidzka, Nowy Sącz, Jasło, Krosno, Sanok, Zagórz, Chyrów, Sambor,  Drohobycz, Stryj i Stanisławów. Jej łączna długość wynosiła 768 km, w tym 577 km  było nowo zbudowanych . 

Poza wymienionymi stacjami był też szereg mniejszych obiektów i jedną z nich była stacyjka w Kasinie Wielkiej. To, co wyróżnia ten niepozorny budynek to fakt, że była to najwyżej położona na trasie stacja na polskich ziemiach (570 m n.p.m).

Kasina Wielka - stacja kolejowa

Otwarcie linii odbyło się z wielką pompą. Fakt ten upamiętnia płyta pamiątkowa na fasadzie budynku. Umieszczono ją w setną rocznicę śmierci budowniczego odcinka od Suchej Beskidzkiej do Nowego Sącza. Był nim inżynier Apolinary de Dziula Dziewolski (1842-1918), absolwent jednego z wiedeńskich uniwersytetów. 

16 grudnia 1884 r. podczas uroczystego otwarcia ruchu pociągów,  sam cesarz Franciszek Józef I  w dowód uznania udekorował Dziewolskiego złotą szpilą z brylantem, wyjętą z własnego krawata.

Historia stacji w Kasinie Wielkiej podczas I i II wojny światowej

Kolej Transwersalna dobrze spełniała swoją rolę w pierwszych miesiącach pierwszej wojny światowej. To tędy przemierzały transporty wojsk przerzucanych do tzw. operacji limanowsko-łapanowskiej w grudniu 1914 r. 

W czasach niepodległej Polski linia ta była z powodzeniem wykorzystywana do przewozu pasażerów i towarów. 

W czasie II wojny światowej, 2 sierpnia 1944 oddział Armii Krajowej wysadził niemiecki pociąg z transportem, blokując ten ważny szlak kolejowy. Fakt ten upamiętnia druga z tablic pamiątkowych umieszczonych na fasadzie bydynku stacyjnego.

Filmowa stacja w Kasinie Wielkiej

Powojenna historia stacji w Kasinie Wielkiej

Po wojnie był to nadal ważny szlak  kolejowy. Niestety, podmycia przez kolejne powodzie, brak pieniędzy na modernizację linii, doprowadził do jej zamknięcia. W tej sytuacji sama stacja w Kasinie Wielkiej przestała pełnić swą funkcję.

Wyjątkiem są letnie weekendy, kiedy to ożywia się ruch na stacji. Wówczas od strony Chabówki przyjeżdża pociąg retro składający się z dawnych wagonów z tamtejszego skansenu kolejowego, ciągnięty przez lokomotywę. Dla miłośników nieśpiesznej podróży, w dawnym stylu, stanowi to niewątpliwie wielką atrakcję i okazję do podziwiania malowniczych krajobrazów Beskidu Wyspowego.

Polskie koleje sprzedały budynek nieczynnej stacji prywatnemu właścicielowi. W 2015 roku budynek stacji wyremontowano i przekształcono w dom z pokojami do wynajęcia. Tuż obok znajduje się stacja narciarska na Śnieżnicy. W związku z tym „Stacja Kasina” może być dobrym rozwiązaniem dla wszystkich miłośników zimowego szaleństwa, którzy chcą przenocować tuż przy trasie narciarskiej.

Stacja kolejowa w Kasinie Wielkiej – czyli o scenach filmowych, które tam były kręcone

Wygląd typowej małej stacji sprzed ponad stu lat, brak regularnego ruchu kolejowego a zarazem działające połączenie ze skansenem w Chabówce, gdzie można wynająć historyczne lokomotywy i wagony, stały się powodem, dla którego filmowcy upodobali sobie stacyjkę w Kasinie Wielkiej.

Lista Schindlera na stacji w Kasinie Wielkiej
Stopklatka z filmu „Lista Schindlera” , 1 min 54 sek filmu, prod. Universal Pictures

Przypomnijmy zatem tytuły filmów, jakie tutaj zostały nakręcone :

  • Lista Schindlera (1993 r.), pierwszy film nakręcony w Kasinie, stacja występuje pod własną nazwą
  • Boże Skrawki (2001)
  • Karol. Człowiek, który został papieżem (2005), w tym filmie stacja w Kasinie Wielkiej „odgrywa rolę” stacji w Wadowicach
  • Szatan z siódmej klasy (2006) w nowej ekranizacji
  • Katyń (2006), na stacji w Kasinie kręcono sceny pokazujące miejsce wywózki polskich oficerów do obozów przejściowych
  • Szpiedzy w Warszawie (2012) polsko-brytyjski mini serial
  • Piłsudski (2018), w którym stacja w Kasinie Wielkiej została ucharakteryzowana na stację w Bezdanach, gdzie grupa bojowa PPS napadła na rosyjski pociąg pocztowy.

Wszystko na to wskazuje, że przygoda stacji z kinem będzie trwała nadal przez kolejne lata.

W czerwcu tego roku do Kasiny dotarła kolejna ekipa filmowa pracująca nad ekranizacją powieści Marka Krajewskiego „Erynie”, której akcja toczy się we Lwowie i Wrocławiu.

W jakiej roli wystąpi „filmowa stacja” w Kasinie Wielkiej, dowiemy się w przyszłym roku, gdy film będzie gotowy.

Tajemnica Góry Zyndrama

Tajemnica Góry Zyndrama

O Górze Zyndrama

Podczas wykopalisk archeologicznych często się zdarza, że badacze poszukając czegoś, znajdują coś zupełnie innego i okazuje się, że jest to odkrycie o wiele ważniejsze, niż by się można spodziewać. I niekoniecznie musi to być od razu złoty skarb. Tak właśnie się stało na Górze Zyndrama w Maszkowicach, niedaleko Łącka, w powiecie nowosądeckim.

Osada na Górze Zyndrama

Czego poszukiwano na Górze Zyndrama?

Według tradycji na szczycie wznoszącej się 410 m n.p.m. góry,  miał wznosić się zamek Zyndrama z Maszkowic, dowódcy polskich chorągwi pod Grunwaldem. Zamek ten miał później ulec rozbiórce. Pozyskany z rozbiórki zamku materiał miał być przeznaczony z kolei na budowę kościoła w pobliskim Łącku.

Badania archeologiczne prowadzone od początku XX wieku oraz w latach 1959-75 niestety nie potwierdziły istnienia na szczycie góry siedziby słynnego rycerza.

Udało się natomiast odkryć prehistoryczną osadę zamieszkałą między 1000 a 50 r. p.n.e.  Nie była to jednak osada wyróżniająca się czymś szczególnym.

Wszystko do czasu…

Dopiero kolejne badania, doprowadziły w 2016 r. do sensacyjnego odkrycia.  Wtedy to, grupa archeologów z Instytutu Archeologii UJ, pod kierownictwem dr. hab. Marcina Przybyły odkryła mur obronny z bramami pochodzący z ok. 1750 r.  p.n.e. 

Tajemnica Góry Zyndrama

Co w tym niezwykłego, ktoś mógłby zapytać. Otóż nie jest to tylko najstarszy mur kamienny na ziemiach polskich, ale jedyny taki odkryty w tej części Europy. Kolejna konstrukcja kamiennego muru w Polsce miała się pojawić dopiero ponad 2,5 tysiąca lat później w czasach budowy kościołów romańskich. 

Dla porównania warto dodać, że w czasie gdy na Górze Zyndrama wznoszono mur, w dalekiej Mezopotamii panował Hammurabi, Średnie Państwo w Egipcie przeżywało kryzys, a na Krecie kwitło życie w pałacu w Knossos. 

Kim byli budowniczowie i skąd przybyli możemy tylko się domyślać. Musieli być bardzo dobrze zorganizowani by zbudować mur długości blisko 200 metrów, grubości 2 metrów i wysokości 3 metrów. Podobne konstrukcje można znaleźć tylko na Bałkanach, np. na Półwyspie Istria oraz w Grecji.

Osadnicy należeli do przedstawicieli wczesnej epoki brązu, kiedy brąz był jeszcze rzadkim i bardzo cennym towarem. Znalezione podczas badań przedmioty i narzędzia mają wiele wspólnego z podobnymi obiektami znalezionymi w osadach położonych wzdłuż dopływu Dunaju, rzeki Cisy.

Tajemnica Góry Zyndrama
Rekonstrukcja  osady: dr hab. Marcin S. Przybyła, UJ

Jaka wyglądała osada na Górze Zyndrama?

Możemy zatem wyobrazić sobie grupę przybyszów z południa Europy z Bałkanów, którzy wybrali miejsce na osadę, z którego było dobrze widać okolicę; położone blisko rzeki, wzdłuż której biegł szlak handlowy. Osada na wzgórzu potrzebowała wzmocnienia obrony murem jedynie od północy i wschodu, ponieważ pozostałe stoki były bardzo strome i nie wymagały zabezpieczenia. I tak powstał długi na 200 metrów mur, wzniesiony z kamieni bez zaprawy. Niektóre kamienie były obrabiane dla nadania bardziej regularnego kształtu. Największe miały do 600 kg wagi. Od strony wschodniej prowadziła wąska furta ze ścianami wykonanymi z pojedynczych ciosanych płyt piaskowca, wysokich na dwa metry.  Główna brama od strony północnej, odkryta w 2017 roku, miała charakter reprezentacyjny. Wejście do środka prowadziło po łuku, co ułatwiało obronę bramy. 

Wewnątrz osady znajdowały się budynki o drewnianej konstrukcji ze ścianami wykonanymi z plecionki gałęzi i obklejonymi gliną. Domy miały do 8 metrów długości i służyły nie tylko do mieszkania ale także jako warsztaty rzemieślnicze. Na terenie osady znaleziono olbrzymie ilości ceramiki a także kości zwierząt hodowlanych, głównie bydła i owiec.

Osada nie istniała zbyt długo. Mniej więcej pół wieku po jej założeniu mur obronny stał się murem oporowym dla nowych domostw i powoli zaczął ulegać rozpadowi. Po kolejnych 200 latach osada przestała istnieć. Ludzie wrócili na Górę Zyndrama po kolejnych 500 latach.

Jak zwiedzić teren dawnego grodziska na Górze Zyndrama?

Grodzisko na Górze Zyndrama

Nie ulega wątpliwości, że to wyjątkowe miejsce zasługuje na uwagę zwłaszcza tych, których fascynuje historia i piękne widoki. Wcześniej warto zapoznać się z informacjami  o osadzie na Górze Zyndrama i zobaczyć jej wirtualną rekonstrukcję. Osoby nieprzygotowane być może zachwycą się widokami, ale zachowane fragmenty kamiennego muru i zrekonstruowanej bocznej bramy mogą być nich niezbyt czytelne. Dużą pomocą dla zorientowania się w terenie mogą być również tablice z opisami ustawione w kilku miejscach.  Pomocny powinien być także ten post z opisem miejsca i wskazówkami jak je odwiedzić.

Po dotarciu pod Górę Zyndrama ostatni etap należy pokonać pieszo. Po kilku minutach marszu dość stromym podejściem wyłożonym betonowymi płytami, zwiedzający dociera na szczyt wzgórza od strony północnej. Część głównej bramy jest przykryta brezentami, gdyż badania archeologiczne jeszcze się nie zakończyły. Po dojściu do tego miejsca należy iść wzdłuż częściowo odtworzonego muru do bramy wschodniej. Przez bramę można wejść do środka i dotrzeć na szczyt Góry Zyndrama. Po drodze i w środku jest kilka tablic w przystępny sposób opisujących to, co odkryli badacze. 

Tajemnica Góry Zyndrama

Kto wie ile jeszcze tajemnic i sensacji czeka na archeologów na polskich ziemiach ?

link do badań archeologicznych UJ: https://tiny.pl/7prt7