Filmowe opowieści o miłości kręcone w Krakowie

Jednym z pomysłów na spędzenie Walentynek jest wypad do kina na komedię romantyczną. W tym roku ze względu na epidemię jest to znacznie trudniejsze.

W oczekiwaniu na lepsze czasy postanowiliśmy dokonać przeglądu filmów z historiami miłosnymi, niekoniecznie tylko komedii romantycznych, których akcja rozgrywa się w Krakowie.

Kiedy miłość była niema

Pierwszym filmem jaki kręcono w Krakowie z wątkami miłosnymi był film… niemy.  Nakręcony w 1927 roku pod tytułem „Mogiła nieznanego żołnierza”, to epicki melodramat w stylu hollywoodzkiego „Pearl Harbor”, oczywiście na miarę swojej epoki. Film pokazuje polskie dzieje od wybuchu I wojny światowej aż do zakończenia wojny polsko-bolszewickiej. Główne bohaterki (Nina Olida, Maria Malicka) przebywają w Krakowie, dzięki czemu możemy zobaczyć wiele unikalnych ujęć. Np.słynną kawiarnię „Esplanade” na rogu ulicy Karmelickiej i Podwale, willę Rożnowskich pod Wawelem, widoki z kopca Kościuszki w stronę Błoń i dzisiejszego miasteczka studenckiego. Mężczyźni ich życia, mężowie, narzeczeni i ojcowie opuszczają Kraków na początku filmu, udając się na front. Niestety jest to melodramat i poszukiwacze szczęśliwych zakończeń będą rozczarowani.

Wiele wskazuje na to, że Kraków nie był zbyt lubianym miejscem przez filmowców. Jeden z filmów pokazujący wymarsz I Kadrowej z Oleandrów nakręcono w … Poznaniu. Z tego powodu ciężko znaleźć inne tytuły zrealizowane w Krakowie z historią miłosną.

W zasadzie warto wymienić jeszcze – już dźwiękową – produkcję „Królową przedmieścia” z 1938 roku. Niestety, Kraków widać jedynie przy napisach początkowych i otwierającej scenie między straganami koło „Adasia”.

Miłość w PRLu

Powojenne filmy w większości uległy zapomnieniu. Kraków pojawia się w nich często, ale w tych o miłości – dość rzadko.

Warto przypomnieć film obyczajowy z 1961 roku „Drugi Człowiek”.  Karol (Jan Machulski), po odbyciu kary więzienia za spowodowanie wypadku, jadąc tramwajem, ratuje Elżbietę (Wanda Koczewska) z rąk chuliganów. Między nim a panią konserwator zabytków budzi się uczucie. W filmie pojawia się plejada znakomitych aktorów: Irena Kwiatkowska, Barbara Wrzesińska, Teresa Tuszyńska, Wacław Kowalski, Andrzej Szczepkowski i Józef Nowak. Dodatkową atrakcją jest udział w roli samych siebie artystów z Piwnicy pod Baranami, z Piotrem Skrzyneckim na czele. 

W filmie pokazanych jest wiele miejsc – Rynek Główny, Sukiennice od wewnątrz, ulica Grodzka, plac Wszystkich Świętych (ówczesny plac Wiosny Ludów), kombinat w Nowej Hucie i nowohuckie osiedla.

Widok ludzi  stojących na stopniach otwartych drzwi tramwaju i pędzące po Rynku samochody (głównie Warszawy) to dla osoby znającej współczesny Kraków niezwykłe widoki.
 

Pochodzący z 1962 roku film „Dziewczyna z dobrego domu” jest komedią. Akcja toczy się w ostatnich godzinach starego roku i rankiem następnego dnia. Joanna (Krystyna Stypułkowska) zamiast spotkać się ze swoim narzeczonym jadącym z Katowic na imprezę pod miastem, zawraca i rzuca się w wir sylwestrowych zabaw. Towarzyszy jej kolega narzeczonego Tadeusz (Tadeusz Janczar) . Jej tropem podąża narzeczony (Ignacy Gogolewski). Joanna podczas zabawy, przypadkiem spotyka kochankę swojego narzeczonego (Elżbieta Czyżewska). Finału tej historii łatwo jest się domyślić. Warto ten film obejrzeć ze względu na obsadę aktorską (m. in Elżbieta Czyżewska i Tadeusz Janczar) i zobaczyć jak na początku lat 60 wyglądał Rynek, ulice Grodzka i św. Anny.

Miłość w kostiumach

Film może też opowiadać historię miłosną sprzed stuleci. O tym jest „Epitafium dla Barbary Radziwiłłównej” (1982) z Anną Dymną i Jerzym Zelnikiem w głównych rolach. Chociaż film jest opowieścią o wielkiej miłości króla Zygmunta II Augusta do Barbary Radziwiłłównej to Kraków, a w zasadzie zamek królewski na Wawelu odgrywa smutną rolę – miejsca wyruszenia trumny ze zmarłą Barbarą na Litwę. Cała historia związku króla z piękną Litwinką jest opowiedziana w formie retrospekcji. 

Kolejne filmy, których akcja dzieje się w już mniej odległej przeszłości, również nie opowiadają szczęśliwych historii.  

Miłość Belle Epoque

Serial „Z biegiem lat, z biegiem dni” w reżyserii Andrzeja Wajdy, to jedno z jego, niestety zapomnianych, dzieł. Powstał on po sukcesie siedmiogodzinnego spektaklu w jego reżyserii na deskach Teatru Słowackiego. Z połączenia sztuk m. in. Gabrieli Zapolskiej, Michała Bałuckiego, Juliusza Kaden-Bandrowskiego powstała historia rodzin Chomińskich i Dulskich na tle Krakowa przełomu XIX i XX wieku oraz początku I wojny światowej.  W ekranizacji wystąpiła cała ówczesna czołówka krakowskich aktorów teatralnych jak: Anna  Polony, Teresa Budzisz-Krzyżanowska, Jerzy Bińczycki, Izabella Olszewska, Jerzy Grąbka, Jerzy Trela, Jerzy Stuhr i wielu, wielu innych.

Jednym z wątków jest nieszczęśliwa, niespełniona miłość Julii „Szalonej Julki” Chomińskiej (Teresa Budzisz Krzyżanowska)  z „dobrego” mieszczańskiego rodu, która pragnie zostać malarką. Zakochuje się w ubogim, utalentowanym poecie Jerzym Boreńskim (Jerzy Radziwiłłowicz). 

Ostatecznie Julia wychodzi za mąż za niekochanego sędziego Aleksandra Rolewskiego (Aleksander Buszewicz). Cztery lata później przeżywa ponowny poryw serca, gdy jej ukochany Jerzy, opromieniony sławą poeta, wraca z Paryża. Kobieta jest gotowa dla niego porzucić męża. Nie wie, że Boreński wrócił do Krakowa śmiertelnie chory, jedynie po to, by umrzeć. Julia zostaje przy nim do samego końca.

Sceny kręcone w plenerze są niezwykle interesujące, ponieważ dokumentują Kraków z roku 1980 i widać m. in. rusztowania na Hejnalicy Mariackiej. W filmie pojawiają się ulice Szpitalna, Reformacka, Kanonicza, Floriańska czy Teatr Słowackiego. Warto temu serialowi poświęcić czas i go obejrzeć, chociaż szkoda, że jak dotąd nie doczekał się rekonstrukcji cyfrowej. Dostępne kopie są niestety fatalnej jakości.  

 Miłość miniona

Nikt tak nie potrafi opowiedzieć o miłości w gorzko-słodki sposób w stylu komediowym jak Jerzy Stuhr. Jego film „Spis cudzołożnic” z roku 1994 jest chyba najbardziej „krakowskim” z wszystkich filmów kinowych o podwawelskim grodzie.

Gustaw (Jerzy Stuhr) jest polonistą, pracownikiem naukowym UJ, który otrzymuje przewodnickie zadanie – ma oprowadzić pewnego szwedzkiego humanistę po Krakowie. Tego ostatniego nie interesują zabytki, ale damskie towarzystwo.  Gustaw sięga więc do notesika, gdzie ma adresy wszystkich swoich dawnych, spełnionych i niespełnionych miłości, miłostek i fascynacji. Podczas usilnych poszukiwań, niezbyt udanych, obaj bohaterowie wędrują po Krakowie. Podróż w czasie okazuje się bardzo gorzka.

Po raz kolejny wędrujemy po ulicy Grodzkiej i Rynku. Od czasu nakręcenia filmu minęło sporo lat, więc najciekawsze są dostrzegane zmiany w mieście. Szczególnie niesamowicie wyglądają Aleje Trzech Wieszczów za plecami Gustawa. Scena jest dostatecznie długa, by zadziwić się, jak małe było natężenie ruchu na jednej z najbardziej ruchliwych arterii miasta.

Miłość nieziemska

Kraków to takie miasto, w którym zakochać się może nawet anioł . Anioł Giordano (w tej roli Krzysztof Globisz) jest bohaterem dwóch filmów „Anioł w Krakowie” z 2002 roku i jego kontynuacji „Zakochany Anioł” z 2005 roku. O ile w pierwszej części Giordano na skutek intryg trafia  do Poland zamiast Holland (tak, tak, językiem urzędowym niebiańskiej biurokracji jest angielski !) i wędrując po Krakowie zaznaje przyjaźni, to już tytuł kontynuacji nie zostawia wątpliwości o jego uczuciach. Anioł zakochuje się w pięknej pani psycholog (Anna Radwan). Historia ma szczęśliwy finał, miłość mimo początkowych trudności zwycięża i „żyli długo i …mieli bardzo dużo kasy” (cytat z filmu, aby wiedzieć o co chodzi trzeba zobaczyć film do końca).

W „Zakochanym Aniele” pojawia się wiele zakątków miasta, choć nie ma na przykład Rynku Głównego, jak w części pierwszej. Pojawiają się Planty, ulice Poselska, Gołębia, św. Jana, Plac Nowy i słynny z „Listy Schindlera”  dziedziniec przy ul. Józefa 12, ale najważniejsze sceny rozgrywają się obok synagogi Izaaka i przy stołach do gry w szachy nad Wisłą niedaleko Wawelu. 

Miłość romantyczna z happy endem

Niemal wzorcową komedią romantyczną z Krakowem w tle jest „Nie kłam kochanie” z 2008 roku.

W rolę główną Marcina, potomka krakowskich mieszczan, uwodziciela i lekkoducha, wcielił się obdarzony talentem komediowym Piotr Adamczyk. Aby odziedziczyć majątek obiecany przez ciotkę z Anglii, musi się ożenić. Wszystkie dotychczasowe dziewczyny nie chcą go znać, więc na spotkanie z ciotką w Krakowie jedzie w roli „narzeczonej”  wybrana  zupełnie przypadkowo Ania, pracownica firmy zajmującej się pielęgnacją roślin (Marta Żmuda Trzebiatowska). Powoli, między dwojgiem bohaterów rodzi się uczucie, a pomaga temu niewątpliwie romantyczna atmosfera uliczek Starego Miasta i Kazimierza.

Utrapieniem dla realizatorów filmu byli włoscy turyści. Kojarzyli oni Piotra Adamczyka z rolą Jana Pawła II z bardzo popularnego w ich kraju filmu „Karol, człowiek, który został papieżem” i jego kontynuacji.

Nie istnieje właściwie film pozbawiony błędów dotyczących rzeczywistego położenia pokazywanych miejsc. Zgodnie z tą „tradycją” również i w tym filmie pojawiają się nieścisłości. Tym razem para bohaterów  słuchając hejnału patrzy w niewłaściwą stronę. Kamienica, w której mieszkają rodzice głównego bohatera ma salę jadalną, którą udaje restauracja Wierzynek na linii EF Rynku, a nazajutrz para otwiera okna sypialni na linii AB, czyli dokładnie po drugiej stronie. Nieco później widzimy z kolejnego pokoju widok na kościół Mariacki, taki jak z Pałacu Krzysztofory (czyli linia CD). Dodajmy do tego, że sień i klatka schodowa tego mieszkania znajdują się w kamienicy Montelupich, czyli na linii… GH. Przestawienie przy tym straganów kwiaciarek przy wylocie ulicy  Sławkowskiej wydaje się już drobiazgiem.

Przy tych wszystkich zastrzeżeniach  należy stwierdzić,  że jest to bardzo sympatyczny,  jeden z lepszych filmów pokazujący Kraków jak na pocztówkach.

Mocne „wejście” z efektownymi scenami z Rynku Głównego i Kopca Kościuszki ma kolejna komedia „7 rzeczy, których nie wiecie o facetach” z 2016 roku. Niestety, po napisach początkowych, jest już tylko … Warszawa.

Kończąc przegląd filmów o miłości kręconych w Krakowie, można stwierdzić, że jak na miasto pełne romantycznych miejsc, którego pokolenia mieszkańców przeżyły niejedną wielką miłość, nie ma zbyt wielu filmów w tym gatunku.

Miejmy nadzieję, że jest pośród nas scenarzysta, który wreszcie napisze wspaniałą historię, a zdolna ekipa filmowa nakręci film, do którego będziemy wracać równie chętnie jak do „Kevina samego w domu” 😉

p.s. Filmy z historiami miłosnymi kręcone w Krakowie nie wyczerpują rzecz jasna tematu. O najnowszych serialach z miłością i Krakowem w tle opowiemy Wam wkrótce. Podpowiemy także, w których produkcjach bollywodzkich można podziwiać piękno Krakowa.