Kraków „Zdrój”

„Pojechać do wód” – to XIX wieczne powiedzenie o kuracji mineralnymi wodami leczniczymi kojarzy się z wyjazdami do Krynicy, Szczawnicy lub Iwonicza. W żadnym wypadku nie przyjdzie nikomu na myśl Kraków.

A tymczasem w 1910 roku wystarczyło się oddalić nieco ponad 3 kilometry od krakowskiego Rynku Głównego, by móc poddać się zabiegom leczenia wodami. Chodziło głównie o choroby układu pokarmowego, kobiece i inne.

Kraków uzdrowisko Mateczny

Uzdrowisko Kraków


Kraków przed I wojną światową został … uzdrowiskiem.

Gdy w dzisiejszych czasach dotrzemy w okolice Ronda Matecznego w godzinach szczytu, wdychając powietrze pełne spalin, nie jesteśmy w stanie uwierzyć, że znajdujemy się tuż obok zakładu leczniczego.

Ale po kolei. Cofnijmy się w czasie do przełomu XIX i XX wieku.


W połowie lat 80-ych XIX wieku do położonego obok Krakowa miasta Podgórza przybył pochodzący ze Styrii inżynier Antoni Mateczny (1859 – 1934). Choć urodził się w Reifnigg (ob. Ribnica w Słowenii), to jego rodzina pochodziła z Moraw. Po przyjeździe do Galicji szybko nauczył się języka polskiego.
Podgórze przeżywało w tym czasie boom budowlany. W związku z tym młody inżynier szybko znalazł pracę przy budowach domów i kolei wiedeńskiej na odcinku Kraków-Żywiec. Pracowitość i umiejętność nawiązywania kontaktów pozwoliła Matecznemu szybko stworzyć dobrze prosperującą firmę budowlaną.

Antoni Mateczny

Po zdobyciu wystarczającego kapitału, pan Antoni zdecydował się osiąść na stałe w Podgórzu i zbudować dom dla siebie, żony i dwóch córek. Po nabyciu wybranej parceli stanął dom „Modrzewiówka” (obecnie na jego miejscu jest Rondo Matecznego), a następnie rozpoczęto kopanie studni w miejscu wskazanym przez różdżkarza.

Jak głosi legenda, po kilku godzinach kopania, szyb studni sięgnął głębokości ponad 30 metrów, ale wody nadal nie było. Kopacze zwątpili już niemalże w zdolności różdżkarza. Udało się ich namówić do dalszej pracy dopiero, gdy Mateczny obiecał robotnikom dodatkową zapłatę, jeśli do zachodu słońca dokopią się do wody. Faktycznie- kilka godzin później, z głębokości 36 metrów wytrysnęła woda o żółtawym kolorze i charakterystycznym zapachu. Tego rodzaju woda była znajoma Matecznemu, który co roku jeździł do Karlsbadu (ob. Karlove Vary), „do wód”.

O budowie Matecznego

Wpierw Antoni Mateczny musiał uzyskać koncesję w Wiedniu na wyłączność prac górniczych na terenie Podgórza. Następnie przedsiębiorczy inżynier na bazie odkrytego źródła otworzył w 1905 roku Zakład Przyrodoleczniczy Wody Siarczano- Solankowej Antoniego Matecznego. 10 lat później, po połączeniu Podgórza z Krakowem, zakład znalazł się w granicach Krakowa, a miasto stało się „uzdrowiskiem”.
Wśród pacjentów bywali znamienici goście, jak arcyksiążę Habsburg z Żywca, czy właściciel okocimskich browarów, baron Goetz.

Mateczny uzdrowisko

Jak funkcjonowało uzdrowisko Mateczny?

W czasach świetności, czyli od założenia w 1905 roku, aż do wybuchu II wojny światowej zakład był czynny od czerwca do września. Przyjmował rocznie około 400 osób. Tamtejsza woda lecznicza, „Krakowianka” przypominała słynną, gruzińską Borżomi. Wykorzystywano ją do leczenia chorób układu pokarmowego, nerwowego oraz chorób skórnych i kobiecych.
Wraz z okupacją Krakowa przez Niemców zakład, prowadzony po śmierci Antoniego Matecznego przez jego córkę Marię, został zajęty przez okupanta. Wyposażenie zdrojowe zostało zdewastowane, a w budynkach otwarto fabrykę gumy syntetycznej. Produkowano tam m. in. prezerwatywy dla żołnierzy Wehrmachtu.

Po zakończeniu wojny zakład upaństwowiono i ponownie podjęto działalność leczniczą.
Wrogiem uzdrowiska stał się rozwój motoryzacji. Jeszcze przed wojną, w 1936 roku, zburzono dom Matecznych „Modrzewiówkę”, aby zbudować nowy węzeł komunikacyjny z rondem. W latach 50-tych z terenu zakładu został wydzielono teren pod stację benzynową. Zdecydowano się na likwidację źródła, które jednak przez wiele lat spontanicznie „przebijało” się na powierzchnię.

Dla ponownego otwarcia uzdrowiska w 1956 roku, wykopano nowy zastępczy otwór. Zakład Matecznego został połączony i administracyjnie podporządkowany Uzdrowisku w Swoszowicach.
W 1969 roku na terenie zakładu otwarto rozlewnię wody „Krakowianka”, której spożywanie w codziennej diecie zalecał mieszkańcom grodu Kraka słynny lekarz, profesor Julian Aleksandrowicz.
Niestety w latach 90-tych „Krakowianka” przegrała konkurencję z tańszymi wodami pseudomineralnymi i jej produkcję zakończono.

uzdrowisko Mateczny

Uzdrowisko Mateczny w XXI wieku

Na początku XXI wieku teren zakładu został zwrócony spadkobiercom Antoniego Matecznego, którzy sprzedali go w 2003 roku spółce IPR.

W chwili obecnej trwają prace nad wykończeniem budynku pijalni. Woda nie będzie już wykorzystywana do kąpieli, a jedynie podawana w kubkach oraz sprzedawana w butelkach. Będzie też nosiła nową nazwę, „Anton”, gdyż tradycyjna nazwa „Krakowianka” została zastrzeżona przez innego producenta. Właśnie w formie pitnej ma największe wartości i warto tę wodę stosować m.in. w profilaktyce kamicy nerkowej, pomaga na zaparcia i podrażnienia jelita grubego. Zaleca się ją pić dla obniżenia poziomu cholesterolu. Dobra jest zarówno na otyłość, jak i na kaca.

O tym, czy woda nam zasmakuje, będziemy mogli się dowiedzieć prawdopodobnie jesienią tego roku.


Historia uzdrowiska na terenie Krakowa trwa nadal, ale chyba jednak nigdy do nazwy Kraków nie zostanie dodany tytuł „Zdrój” 😉