Slow Travel – czyli powolne podróżowanie, choć nie leniwe…
Czasami spotykam się z pytaniami typu: „Zajmujesz się slow travel?… czyli co – siedzicie w jednym miejscu i się nudzicie?, bo ja tam wolę aktywne podróżowanie”. Jedno drugiemu nie przeszkadza. Slow travel też może być bardzo aktywne, ale ta aktywność jest inna. Ale o tym za chwilę.
Najpierw trochę historii. Historia i kontekst w slow travel są bardzo istotne.
Nie muszę nikomu uzmysławiać, że fast food ma się dobrze. Od lat. Rośnie jednak liczba osób, którzy są świadomymi konsumentami i niczego co kwalifikuje się jako fast food nawet nie tkną. Nie jest to jednak trend ostatnich kilku lat.
Przeciwieństwem fast food jest slow food – jedzenie wysokiej jakości, od lokalnych rolników, z produkcji nieprzemysłowej, oparte na tradycyjnych recepturach i metodach wykonania wymagających odpowiedniego nakładu pracy i czasu. Slow food to organizacja i ruch społeczny zainicjowany w 1986 r we Włoszech przez Carla Petriniego. Dziś również i w Polsce można znaleźć restauracje oznaczone logo organizacji Slow Food, potrawy będą wysokiej jakości, przyrządzone z regionalnych produktów przy użyciu tradycyjnych metod. Cena, co logiczne, też będzie trochę wyższa.
Ale co ma wspólnego slow food ze slow travel?
Filozofia slow zaczęła zataczać coraz szersze kręgi tworząc także nowy sposób podróżowania. Jest to slow travel, przeciwieństwo „fast travel”, czyli podróży, wycieczek niemalże w biegu, „zaliczania” (trudno ten sposób nazwać zwiedzaniem) kolejnych miejsc, byle szybciej, byle więcej. Więcej miejsc w krótszym czasie, więcej wrażeń, więcej i więcej. Jak długo tak można? Czy pamiętacie film z 1969 r: „Jeśli dziś wtorek, to jesteśmy w Belgii”? Film ten opowiada o grupie amerykańskich turystów, którzy udają się w szaloną podróż po Europie zgodną z programem wykupionej przez nich wycieczki zatytułowanym: „Europa w 18 dni”. Na samą myśl, że można się porwać na taką podróż zwolennicy slow travel łapią się za głowę.
Nie musimy jednak sięgać po film. Wystarczyło w szczycie sezonu udać się do jednego z popularnych ośrodków turystycznych – czy to będzie Paryż, czy Rzym, czy Kraków i zobaczyć biegnące grupy Azjatów, którzy tego samego dnia mają zaplanowaną kolację w innym kraju. Na pewno też bądź Wy sami, bądź Wasi znajomi uczestniczyli w wycieczkach biur podroży i….. tu nastąpiło spore rozczarowanie. I nie, nie uważam, że takie przeładowane programy są z zasady złe, wręcz nie mam nic przeciwko nim, ale to my sami musimy zrozumieć, w jaki sposób lubimy podróżować i co dla nas jest najważniejsze.
Czy pobieżne zaliczanie kolejnych miejsc ma sens? Wracamy do domu z tysiącem zdjęć, których nikt nigdy nie obejrzy z braku czasu, choć dobrze, że są, bo przynajmniej w teorii, dzięki nim możemy zdać sobie sprawę z tego, gdzie w ogóle byliśmy. Znacie to uczucie?
Pracuję w turystyce całe swoje życie. Pracowałam i w biurze podróży i przez wiele lat jako pilotka wycieczek zagranicznych, a potem przewodniczka po Krakowie. Już w 2007 roku zarejestrowałam domenę www.slowtravel.pl, już wtedy wiedziałam, że nastanie era takich podróży. A teraz, w tej nowej turystycznej rzeczywistości, takie wycieczki tym bardziej się sprawdzają.
Slow travel czyli co?
Podróż bez pośpiechu, nieśpieszna, ale nie leniwa. Nadal aktywna, nadal pełna wrażeń, choć inna. Na czym polega ta „inność”. Przede wszystkim na tym, że nie musimy nigdzie biec, nie musimy być wszędzie i wszystkiego zaliczyć. Wybieramy jakiś region np. Polski i tam spędzamy kilka dni, nocując nie w różnych miejscach za każdym razem, ale w np. maksymalnie dwóch. I te miejsca staną się naszą bazą wypadową w najbliższe okolice. To podróż, w której znajdziesz czas na refleksję, zatrzymanie się, rozmowy, po której poczujesz się lepiej, naładowana/y energią, wypoczęta/y, a twoja wiedza i zrozumienie danego regionu staną się swoistym kapitałem.
Slow travel to podróże kameralne i bezpieczne, w których nie tylko chodzi o samo zwiedzanie, lecz także o poznanie lokalnych kulinariów, ludzi.
A jak Ty lubisz podróżować? Slow travel to dla Ciebie obce pojęcie, czy też masz już doświadczenie w nieśpiesznym i uważnym podróżowaniu?
Jestem absolutnie zachwycona tym postem.
Od paru dni sprawdzam w poslkiej wyszukiwarce hasła: uważne podróżowanie, slow travel, zrównoważona turystyka… i nie ma tam albo nic, albo są wyjaśnienia idei slow travel w stylu: „nie śpij w hotelach!” „nie planuj!” „nie spiesz się!” „unikaj biur podróży!”.
Od lat facynuję się socjologią podróżowania, do którego to tematu przyciągnęli mnie John Urry ze swoim spojrzeniem turysty oraz MacCannell. I jestem z każdym rokiem coraz bardziej zdumiona faktem, jak niska jest świadomość tych teorii w Polsce i to łącznie z branżą turystyczną. Dlatego za ten wpis i za tą działalność Ci dziękuję, a strona wpada właśnie do obserwowanych.
Serdecznie dziękujemy za taki miły komentarz i bardzo nas cieszy, że dzięki temu wpisowi mogliśmy zwrócić na Panią uwagę (bo widzę, że cechuje nas podobne podejście do turystyki). Pozdrawiam serdecznie, Małgorzata `ze SlowTravel.pl